Language
/ Kontakt /

Podgórski i Żółciński z medalami AC! >>>

Podgórski i Żółciński z medalami AC! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

The 2015 Arnold Classic Armwrestling Challenge. Naprawdę pierwsze medale z Arnolda! ()

Nasi armwrestlerzy bywali już na Arnold Classic. O ile pamiętam Mariusz Grochowski zdobył 4 i 3. miejsce, na podium wszedł Radek Staroń, w czwórce uplasował się też Tomasz Szewczyk; startowali Dariusz i Dawid Groch.

Niemniej jednak pierwsze medale z tej prestiżowej imprezy przywieźli Mariusz Podgórski i Jan Żółciński. Jak to możliwe? Ano, wcześniej za armwrestling nie było medali.

Mariusza powitała na lotnisku mocna ekipa i po gratulacjach dopadłem zmęczonego podróżą Mistrza.

Z tych emocji zaczynam od banalnego pytania - jakie wrażenia?

Mariusz Podgórski: Ogrom Arnold Sports Festival przewyższył moje najśmielsze oczekiwania. Nieczęsto jedna impreza przyciąga tak wielu sportowców z tak licznych dyscyplin. W dniu przylotu udaliśmy się na rejestrację i ważenie. Ja do 70 kg, a Janek Żółciński +90 kg. Następnego dnia rano odbyły się eliminacje. W kategorii do 70 kg wystartowało kilkunastu zawodników z całego świata (w tym z Kazachstanu, Gruzji, USA, Rosji).

Domyślam się, że w plusie u Janka było mniej?

Mariusz: W kategorii +90 kg startowało 10 zawodników. Eliminacje odbyły się bardzo sprawnie i szybko. Po kilku wygranych walkach spotkałem się z aktualnym Mistrzem Świata. Niestety to było jedyne przegrane starcie na drodze do półfinałów. Następnego dnia po zwycięstwie w półfinale po raz drugi przyszło mi się z nim zmierzyć (tym razem w finale), gdzie ponownie musiałem uznać lepszą dyspozycję rywala.

No, ale w pokonanym polu też nie byle kto, prawda?

Mariusz: Faktycznie tuż za mną uplasował się zeszłoroczny Mistrz Europy.

Co tam się działo z sędziowaniem?

Mariusz: Zadziwiające dla mnie były różnice w obowiązujących zasadach. Sędziowie mniejszy nacisk przykładali np. na ułożenie nadgarstków zawodników czy styczność łokcia z poduszką, niż na oficjalnych Mistrzostwach Polski, Europy czy Świata, w których dotychczas brałem udział. Odmienny był również system rozgrywek i eliminacji.

Widziałeś walki Jana, jak to wyglądało w twoich oczach?

Mariusz: Jan dał dobre walki w eliminacjach do półfinałów. Dużo wysiłku kosztowało go starcie z Owenem - na szczęście zakończyło się wygraną naszego zawodnika. Tu również widoczne były „błędy” sędziowskie (częste faule Owena nie zostały odnotowane). Jan stoczył piękne pojedynki i ponownie w walce o wejście do finału spotkał się z Owenem. Do Polski wróciliśmy z dwoma medalami – ja srebrnym, a Janek Brązowym.

Gratulacje!

 

Czas na brązowego medalistę, Jana Żółcińskiego, który wrócił wcześniej (praca, praca, praca).

Janek, podobno impreza nieco większa, niż targi na których byliśmy ostatnio w Warszawie?

Jan Żółciński: Kilkadziesiąt tysięcy metrów kwadratowych hal, sal konferencyjnych wypełnionych po same brzegi ludźmi, którzy są związani z branżą sportową. Wiele wydarzeń, mnóstwo sławnych sportowców można było zobaczyć podczas festiwalu. Największe wrażenie zrobiła na mnie frekwencja. Uważam że było ponad 100 tys osób, które odwiedziły wydarzenie przez te 3 dni. Rewelacja!

Tyle, jako widz i spec od targów sportowych. Jakie masz odczucia, jako zawodnik?

Jan: Z punktu widzenia zawodnika jest kilka spraw na plus i minus. Pozytywne było to że Arnold Classic Armwrestling Challenge odbywało się na głównej scenie! Zgromadziło to bardzo dużą publikę - bardzo dobry element promocyjny. Zawody miały ściśle określone ramy czasowe i były bardzo sprawnie były przeprowadzone. Minusem zawodów było... sędziowanie. Sędziowanie w stanach różni się od tego europejskiego. Lepiej czy gorzej? Uważam, że jeżeli mamy jasno określone zasady siłowania spisane przez WAF, to powinno się je stosować, a nie traktować jako „wskazówki”. Amerykanie startują przecież na MŚ więc przynależą do WAF. Ja rozumiem że musi być element show i na pewne rzeczy się przymyka oko ale: podnoszenie na kilka centymetrów łokcia nad poduszkę oraz opieranie o poduszkę przedramienia, a nie łokcia uważam za przesadę. To daje jednemu zawodnikowi bardzo dużą przewagę podczas walki. Minusem dla mnie jest też walka na tą samą rękę dzień po dniu. Po eliminacjach ręka wieczorem boli, a następnego dnia często bywa tak, że dotknąć się nie można. U mnie skończyło się tak że z zawodnikiem, z którym walczyłem w eliminacjach jednego dnia i wygrałem to następnego przegrałem właściwie bez walki. Amerykanie są do tego systemu przyzwyczajeni natomiast ja nie. Co do mojego startu to mogę być zadowolony gdyż walczyłem na innym terenie i nie miałem czasu na aklimatyzacje. Walczyłem na ich zasadach. Wiem że byłem wstanie wygrać całą kategorię ale tak się nie stało. Moi rywale byli bardzo silni i techniczni i tamtego dnia musiałem uznać ich wyższość. Gratuluje im i życzę dalszych sukcesów. Generalnie wyjazd uważam za udany i chcę się jeszcze spotkać z Haroldem i Chrisem podczas walki na zasadach, które są powszechnie stosowane podczas ME, MŚ wtedy pokażę na co mnie stać!

Reasumując: dwóch zawodników, dwa medale,czego więcej chcieć? Dwóch złotych medali! Gratulacje panowie!

PeSzy

archiwum >>>

Language