Language
/ Kontakt /

Po armfight #43: Janek Żółciński >>>

Po armfight #43: Janek Żółciński # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Komentarz Janka Żółcińskiego do walki z Haroldem Owensem, która odbyła się podczas lipcowej Vendetty in Vegas. ()

Jak wyglądała twoja walka z Haroldem?

Kiedy podeszliśmy do stołu widziałem u Harolda ogromne zdeterminowanie, żeby wygrać tę walkę. To już było mocno odczuwalne w pierwszej rundzie, gdy mocno się badaliśmy. No i cóż... Widać, że Harold przygotował się do tej walki, przeanalizował moją technikę, co udowodnił przy pierwszym stracie. Nie dość, że szybko wystartował, to od razu nie dał mi wejść w moją technikę, dlatego też ta runda skończyła się z korzyścią dla niego. W przerwie między walkami mocno przeanalizowałem, co mogę zmienić. Przed walką układałem sobie scenariusze i to był jeden z nich. Dlatego w drugiej rundzie już byłem w stanie wyłapywać ataki Harolda.

Wygrałem drugą rundę, ale na same faule. Trochą żałuję, ale tak to już w sporcie bywa.

W trzeciej rundzie z kolei Harold w pierwszym podejściu popełnił ful, ale niestety przy drugim podejściu był szybszy i dobił mnie do poduszki. Było 2:1 dla niego.

Przy czwartej rundzie, którą też niestety wygrałem na faule, czułem, że Harold zdecydowanie osłabł. I mimo tego, że w pewnym momencie rozgiął mi nadgarstek, byłem w stanie go przetrzymać. Więc ta runda była dla mnie, dochodziłem do remisu.

Kolejną rundę wygrałem na faule, do końca nie pamiętam jej przebiegu .

W ostatniej rundzie w zasadzie złapaliśmy się i była to pierwsza walka, którą wygrałem dobijając rękę przeciwnika do poduszki.

Trochę jestem zawiedziony, że nie wygrałem tych rund przez dobicie do poduszki, tylko przez faule. Harold jest świetnym zawodnikiem jeżeli chodzi o technikę i szybkość. Cóż, zdarza się.

Czy twoje wygrane na faule mogą świadczyć o tym, ze twoja pozycja startowa służyła popełnianiu przez niego fauli?

Harold wydaje mi się być przyzwyczajonym do innego siłowania. Było też mocne zderzenie zawodników o podobnej sile.

Biorąc pod uwagę, że Harold wygrał krajowe zawody w siłowaniu na obie ręce, ten fakt może świadczyć o tym, że nie miał mocnych przeciwników i nie ma możliwości zbyt często się z nimi siłować. Może stąd wynikały u niego te faule i w konsekwencji przegrane. To trzeba by było dobrze przeanalizować. Harold bawi się w to 17 lat, ja niecałe 5. On wręcz czyta z ruchu warg sędziego, Naprawdę wielki szacun dla niego. Czasami robi to za szybko, za energicznie i wychodzi, jak wychodzi. Ale tak, jak mówiłem, trzeba by było zrobić wnikliwą analizę, obejrzeć start po starcie.

Twoje pierwsze spotkanie z Haroldem przed walką, siedzieliście koło siebie, jak to wyglądało?

Jeśli chodzi o moje spotkanie z nim w Vegas, to jak siebie zobaczyliśmy to przywitaliśmy się. Walczyliśmy na AC i uważam go za fajnego, sympatycznego człowieka. Było bardzo serdecznie. Na konferencji też. Natomiast przed samą walką przywitaliśmy się i nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem do samej walki. Im bliżej tej walki byliśmy, tym bardziej napięcie rosło. Było czuć rywalizację. Wszystko wisiało w powietrzu.

A jeśli miałbyś opisać siebie przed walka i po, jakie zmiany w tobie zaszły?

Na pewno nabrałem doświadczenia, pewności siebie. Tak na dobrą sprawę ciężko jest powiedzieć, co przez to zyskałem jako zawodnik, poza możliwością startu w tego typu rozgrywce. Dla mnie przede wszystkim to olbrzymie doświadczenie.

Plany na przyszłość?

Rozwijać się. Mam trening ułożony przez Igora, widzę zdecydowaną poprawę po miesiącu, kiedy nie byłem aż tak wytrzymały, a tu mogłem walczyć 6 rund i ręka nie była nawet spuchnięta. Zwykle po pierwszej walce palce same mi się otwierały od nabrzmienia krwią. A tu mogłem spokojnie walczyć. Wiem, że idę w dobrym kierunku. To są moje plany na przyszłość: chcę być coraz lepszym armwrestlerem.

 

Marcin Koszałka

 

Zobacz tez film PeSzego: 

archiwum >>>

Language